W Pławniowicach walczyli o Puchar Prezydenta
2017-10-04
19 załóg ścigało się nad zalewem w Pławniowicach. W regatach wystartowały drużyny zawodowe i amatorskie.
– To regaty dla pasjonatów żeglarstwa i amatorów. Organizujemy je już po raz siódmy. Podejrzewam, że jest to jedyna taka impreza na Śląsku. Dlatego każdy, kto ma ochotę się pościgać z najlepszymi przyjeżdża właśnie tutaj – mówi Marcin Zdebik, komandor Stowarzyszenia ÂŻeglarskiego „Szkwał”, organizator regat.
Puchar Prezydenta Miasta Chorzowa w klasie Omega Standard i Omega Turystyczna to zarazem finał Pucharu Śląska i Pucharu Pławniowic.
– Pogoda i frekwencja dopisała. Akwen nie jest zbyt wielki, ale czasem wieje mocno. A to jest najważniejsze. Musi być wiatr i słońce, wtedy mówi się o idealnej, żeglarskiej pogodzie – uśmiecha się Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa. I dodaje, że cieszy go coraz większe zainteresowanie tym sportem w naszym mieście. – Nasza chorzowska załoga zdobywa najlepsze miejsca. Dla nas jest to forma promocji. Jesteśmy już znani z tego, że mamy żeglarzy i swoją łódkę – dodaje. Załoga łódki pod banderą Chorzowa z tegorocznych wyników jest zadowolona.
– Niemal w każdy weekend byliśmy na wodzie. Wywalczyliśmy drugie miejsce w Pucharze Polski. Zdobyliśmy Puchar Śląska w klasie Omega. Walczyliśmy dzielnie o każdy punkt, do samego końca. Zdarzały się porażki, ale nasza załoga szybko się z nich podnosi – mówi Rafał Kuszka członek ekipy z łódki „Chorzów”.
Nad zalewem w Pławniowicach po raz pierwszy ścigała się Magdalena Szyszkowska. Właśnie zdobywa żeglarski patent, chociaż po większych i mniejszych wodach pływa od dziesięciu lat. – W końcu zdecydowałam się sama wziąć za ster – śmieje się. – W tym wszystkim jest wolność. Człowiek płynie i nic więcej go nie interesuje. To właśnie jest super – dodaje.
Większe doświadczenie i kilka własnych łajb ma Wojciech Dudwał. – Dwa lata temu kupiłem stary jacht i dwa lata go remontowałem. Jak wypłynąłem nim na międzynarodowe regaty do Szczecina i zająłem czołowe miejsca to nikt nie wierzył, że jestem ze Śląska. Niedawno kupiłem kolejny jacht, bo łajby przychodzą do mnie same, będę go remontował, a w przyszłym roku przeoram nim Bałtyk – śmieje się. O żeglarstwie mówi tak, jak Magda. – To wolność. Można płynąć na koniec świata.
Prezydent Chorzowa nie ukrywa, że regaty w Pławniowicach są wielkim wydarzeniem. – Zawsze jest tu mocna konkurencja. Można zmierzyć się z silniejszymi załogami i z nimi powalczyć – mówi. – Sam też żegluję. Dla mnie jest to forma odreagowania stresu. Na wodzie mogę się zrelaksować i długo wypoczywać – dodaje.
– Regaty w Pławniowicach zawsze organizowane są na wysokim poziomie. To bardzo dobra impreza – podsumowuje Rafał Kuszka.
Tekst: www.chorzowianin.pl

